sobota, 9 czerwca 2012

Dłuższa praca wcale nie oznacza większych emerytur!

                   

    Nie jest tajemnicą, że pomysłodawcy nowych przepisów emerytalnych  mydlą oczy społeczeństwu, obiecując wyższe emerytury w zamian za dłuższą pracę.

    Problem jest ciągle ten sam, brak reformy systemu ubezpieczeń społecznych, a więc Zus i Krus.
Bez kluczowych i poważnych reform, nadal nic się nie zmieni. Pomysłodawcom nowych przepisów nie chodzi również o stworzenie, czy raczej przytrzymanie miejsc pracy, tu chodzi o wstrzymanie przez kilka lat pieniędzy do wypłaty! Przez ten czas pieniędzmi można poobracać, a wypracowane zyski raczej nie przeznacza się na cele społeczne.
    Każdy zdrowo myślący wie, że w przypadku systemu powszechnego, a więc cała kasa do jednego wora, nie ma możliwości na wypracowanie większych zysków dla przyszłych emerytów!
Ta sytuacja będzie utrzymywała się tak długo, dopóki  nie powstaną indywidualne konta dla każdego płatnika składek.
     Mało kto wie, że pod koniec socjalizmu w Polsce, Zus dysponował sporymi nadwyżkami pieniężnymi. I właśnie wtedy należało zreformować system! Jednak po transformacji, nadwyżki zostały "zagospodarowane" i przesunięte do łatania dziur w innych sektorach gospodarki. Powiedzmy, że to jest jeszcze do usprawiedliwienia, z resztą to nie było przyczyną pogrzebania narodowego ubezpieczyciela. Problem się zaczął na początku lat 90-tych, kiedy upadały zakłady pracy, zaczęły się trudności ze ściągalnością składek, czy w końcu umarzanie długów względem Zusu.
     Na dzień dzisiejszy Zus jest nie do uratowania, ten statek konsekwentnie idzie na dno, które zbliża się tuż, tuż!
    Jeśli w Polsce nadal będzie rządzić obecna opcja, to za parę lat będzie kolejne wydłużenie czasu pracy, co oczywiście nadal nie poprawi zasobności portfela przyszłych emerytów.
    Kolejna sprawa, której pozbawia się polskiego społeczeństwa to "instytucja babci".
Młodzi ludzie będący na dorobku, według statystycznego scenariusza po narodzinach pierwszego i zazwyczaj jedynego potomka, podrzucają oseska do babci, która w wieku lat 60-ciu jest już na emeryturze i może opiekować się wnuczkiem. Natomiast młoda mama czym prędzej wraca do pracy, by nie tracić źródła dochodu.W sytuacji, gdy ta sama babcia musi pracować o siedem lat dłużej, młoda mama zostaje w domu...   
    Swoją drogą, Polacy może nawet chętnie pracowaliby dłużej, gdyby mieli warunki pracy takie jak w krajach tzw. "starej Unii", takie same lub chociaż zbliżone zarobki i oczywiście perspektywę godziwych emerytur..



Przewidujący.
       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz